poniedziałek, 26 grudnia 2005

Pogoda - kontynuacja

Data napisania: 2005-12-26 11:40:55

No i deszcz już się skończył... Zza chmur wyszło słońce i mamy kolejny piękny dzień :-)

Wyspy Kanaryjskie i pogoda

Data dodania: 2005-12-26 11:20:09

W tej chwili pada a dzień jest pochmurny i brzydki ale termometr pokazuje dwadzieścia jeden stopni. Normalnie o tej porze roku temperatura dzienna w Las Palmas oscyluje pomiędzy dwadzieścia dwa a dwadzieścia cztery stopnie. W nocy spada nawet do szesnastu. Pada rzadko, raz na tydzień, czasem są ze dwa dni deszczu. Prawie codziennie jest ciepło ponieważ afrykańskie słońce świeci ładnie. Kiedy myślę, że w moim kraju jest teraz zero stopni a w nocy spada do minus pięciu, dochodzę do wniosku że przyjazd tutaj był dobrą decyzją.

piątek, 23 grudnia 2005

Dan Brown

Data dodania: 2005-12-23 11:21:17

Dan Brown to autor najbardziej znany dzięki powieści "Kod da Vinci". Przeczytałem - według mnie dobra fabuła ale według kościoła katolickiego to skandal. Czytałem niektóre komentarze ludzi kościoła i trochę mnie dziwi, że tak się przejmują zwykłą powieścią kryminalną. Sądzę, że to wszystko z powodu tematu tej książki, który odnosi się do religii katolickiej i to na pewno to ich tak niepokoi ale bez przesady... Myślę, że nie warto dyskutować z fantazjami autora. Teraz czytam inną książkę tego autora "Anioły i demony". Wciąga tak samo jak "kod" ale nie bardziej niż każda inna dobra powieść. Jako Polak uczący się hiszpańskiego muszę dodać, że wszystko czytam po hiszpańsku, nie po polsku. W ciągu roku nauki przeczytałem już pięc powieści w tym języku :-) Najlepsze jest to, że zarówno "kod" jak i "anioły" są książkami bardzo grubymi. W przyszłym roku na ekrany kin wchodzi film na podstawie powieści "Kodu da Vinci" z Tomem Hanksem i Audrey Tautou w rolach głównych.

Linux kontra Windows

Data napisania: 2005-12-23 11:12:30

Jedną z wielu rzeczy które mnie zaskakują w Hiszpanii jest to, że prawie w ogóle nie używa się systemu operacyjnego Linux. Rozmawiałem tutaj z wielu ludźmi, którzy pracują w informatyce i wszyscy to potwierdzają. To samo w firmach, które utrzymują strony WWW i pocztę e-mail, tam również używa się Windows. Widzę że Linux w Hiszpanii nie jest zbyt popularny, jednak istnieją grupy użytkowników Linuksa, sam jestem członkiem jednej z nich - GULIC (Kanaryjska Grupa Użytkowników Linuksa). W innych krajach takich jak Niemcy czy Polska, Linux jest coraz bardziej popularny i używa się go coraz więcej w firmach, biurach itp. Czy ta sytuacja się zmieni również w Hiszpanii?

Polacy z Katalunii i ci oryginalni

Data napisania: 2005-12-23 10:50:26

Zastanawiam się dlaczego nazywa się Polakami ludzi mieszkających w Katalunii (region Hiszpanii). Znalazłem w Internecie informację, że to być może przez ich język catalan, ale nie wiem czy jest on podobny do polskiego. Czasem mnie pytano czy jestem z Polski czy z Katalunii. Dziwne to, nie? Ktoś to potrafi wytłumaczyć?

niedziela, 11 grudnia 2005

Ataque 77 i SKA-P...

Data dodania: 2005-12-11 10:50:08

Ataque 77 i SKA-P to dwa zespoły muzyczne z gatunku punk rock. Ponieważ jeden z nich pochodzi z Argentyny a drugi z Hiszpanii, teksty piosenek są po hiszpańsku. Jakiś czas temu odkryłem je szperając w Internecie i bardzo mi się spodobały. Nie znam wielu ich piosenek, jednak te które najbardziej mi się teraz podobają to "Amigo", "Arrancacorazones" zespołu Ataque 77 i "Planeta Eskoria", "Mis colegas" i "España va bien" zespołu SKA-P. Bardzo mi się podoba to, że rozumiem juz dobrze teksty hiszpańskojęzycznych piosenek, rok temu nie było to jeszcze możliwe. Moje horyzonty się poszerzają dzięki nauce hiszpańskiego.

sobota, 10 grudnia 2005

Ostatnie dni

Data napisania: 2005-12-10 12:27:35

Dobra, minęło parę tygoni bez dodawania nowych wpisów. Muszę zatem uzupełnić ten brak zawartości. W temacie Nicolasa... Wydaje się, że nie da się odzyskać moich pieniędzy. Jego pseudo-firma "Joniur" prawdopodobnie już nie istnieje. Chcę złożyć pozew do sądu bezpośrednio przeciwko niemu, przygotowuję dokumenty. Z tą drugą firmą też nie za dobrze, czekam już trzy tygodnie i nic. Mówią mi, żebym czekał spokojnie, ale przecież nie mogę czekać wiecznie. Obiecują zapłacić za ten czas czekania, ale nie wiem już co myśleć. Dzisiaj chyba do nich znowu zadzwonię.

Jeśli chodzi o moją mamę i jej faceta, którzy mieszkają u nas od sześciu miesięcy, wydaje się że znaleźliśmy dla nich wreszcie tanie mieszkanko. Jest tylko sto metrów od naszego i jest tanie, tylko trzysta Euro za miesiąc plus opłaty. Są to dwa pokoiki, łazienka i maleńka kuchnia. Salon ma okno, które wychodzi na... sypialnię. Okno z sypialni wychodzi na balkon. Jest umeblowane, jednak brakuje pralki. Myślę, że to mieszkanko jest wystarczające dla dwóch osób, zatem w poniedziałek idziemy załatwiać formalności. Wreszcie będziemy mogli oglądać telewizję, bowiem nasz telewizor znajduje się w salonie, w którym mieszkali oni.

Jeśli chodzi o mój hiszpański to jest już lepiej, Mogę już zrozumieć prawie wszystko co słyszę w radio. Lubię słuchać RNE1 i RNE3, bo tam dużo gadają. Czasem nie rozumiem czegoś, bowiem brakuje mi jeszcze znajomości wyrażeń używanych w hiszpańskim. Najgorzej, że "na ulicy" mówi się inaczej niż w radio, Kanaryjczycy mówią szybko i niewyraźnie. Nic to, trzeba uzbroić się w cierpliwość.

piątek, 25 listopada 2005

Nicolás Marrero Quesada

Data napisania: 2005-11-25 20:52:25

Tak się nazywa ten, który mnie oszukał. Wczoraj byłem na posterunku policji aby go zgłosić. Znałem tylko jego imię, ale w jego biurze rachunkowym podali mi też jego nazwiska. Wiedziałem, że mieszka w Cruce de Arinaga, więc oficer policji wykonał parę telefonów i udało mu się uzyskać jego numer telefonu. Później do niego zadzwonił i powiedział, że żeby uniknąc oficjalnego zgłoszenia musi mi zwrócić moje dokumenty.

Godzinę później przybył Nicolas i zwrócił mi moje papiery. Co gorsza dzisiaj mi powiedziano, że papiery które mi załatwił nie zostały zgłoszone w IGIC (tutejszy odpowiednik urzędu skarbowego). Teraz mogą mi wlepić mandat, aż do 400 Euro! Myślę że nie wystarczy opowiedzieć im moją historię, bo wygląda ona niezbyt wiarygodnie.

Dzisiaj w firmie D powiedziano mi, że chcą kopię moich dokumentów, zatem sądzę, że w końcu chcą ze mną podpisać umowę. Wygląda na to, że wybrałem dobrze, zobaczymy.

W firmie J pracował ze mną pewien chłopak, Emilio. Po problemach z J nie chciał pracować dla tych z D, tylko bezpośrednio dla firmy S. Powiedziano mi, że nie udało mu się zdobyć tej pracy. Wygląda na to, że on wybrał gorzej.

czwartek, 24 listopada 2005

Praca - ciąg dalszy

Data napisania: 2005-11-24 21:05:02

Co mogę zrobić... Ten podwykonawca, który mnie zatrudnił dalej nie płaci. Jest on jednak podwykonawcą innego... podwykonawcy. Tamten mówi, że mogę pracować bezpośrednio dla niego, że będzie mi płacić. Wszystko wydaje się skomplikowane. Wygląda to tak:

1. Wykonawca = S
2. Podwykonawca = D
3. Podpodwykonawca = J

Tymczasowo zaakceptowałem propozycję D, jednak nie jestem pewien, bowiem wygląda na to, że firma D też ma problemy z pracą dla mnie. Każą mi czekać parę dni, niestety bez umowy.

Poza tym jest inny problem, firma J ma oryginały moich papierów na działalność gospodarczą i mi ich nie zwraca. Dałem im czas do dzisiaj, więc jeśli mi ich nie zwrócą, idę na policję.

Rozmawiałem z wykonawcą S i powiedział mi, ża na razie nie może powiedzieć nic konkretnego na temat pracy. Co robić, potrzebuję pieniędzy, bo mam rodzinę i wydatki. Wszyscy się czają i nikt nie chce płacić ani powiedzieć nic konkretnego. Wiem, to może być konsekwencją mojego załosnego hiszpańskiego.

środa, 23 listopada 2005

Praca

Data napisania: 2005-11-23 08:25:09

Jak miło, że obcokrajowcy nie mają wszystkich praw... Mieszkam w Hiszpanii w trybie unijno-europejskim, jednak nie mogę pracować, bowiem moje pozwolenie na pobyt mówi, że nie zezwala się mi na pracę aż do maja 2006. Wynika z tego, że my Polacy jesteśmy gorsi niż inni... Zatem obecnie mogę pracować tylko prowadząc własną działalność gospodarczą.

Miesiąc temu otrzymałem ofertę pracy od jednej z tutejszych firm informatycznych. Załatwili mi oni dokumenty na prowadzenie działalności gospodarczej. Po miesiącu okazało się, że mnie oszukano. Nie chcą mi zapłacić za dobrze wykonaną pracę. Mówią że nie mają pieniędzy, i że muszę czekać.

Inna rzecz, że firma ta jest tylko podwykonawcą innej firmy, a tamta jest jedną z najwięszych w Hiszpanii. Dowiedziałem się, że tamci są mną zainteresowani, zatem spróbuję z nimi porozmawiać. Zobaczymy, wszystko jest możliwe.

niedziela, 20 listopada 2005

Start

Data napisania: 2005-11-20 18:30:30


Cześć, jestem Camilo Zeta i i od roku (22 listopad 2004) mieszkam na Kanarach a dokładniej mówiąc na wyspie Gran Canaria w pięknym mieście Las Palmas. Od wielu lat marzyłem o życiu tutaj, zatem teraz się spełniło.

Niniejszym zaczynam publikowac wpisy w moim nowym blogu, w których chciałbym zawrzeć niektóre moje codzienne przemyślenia. Hiszpańskojęzyczna wersja mojego bloga dostępna jest tutaj: http://camilozeta.blogspot.com/